Hubertus W sobotnie południe 11 października, mimo deszczu i pochmurnego nieba, w Sułkowie zapanowała wyjątkowa atmosfera – radości, tradycji i miłości do koni. Punktualnie o godzinie 12 rozpoczęła się uroczysta Msza Święta, która nadała całemu wydarzeniu podniosły i wspólnotowy charakter. Tak rozpoczął się pierwszy Gminny Hubertus u Jana Wolskiego – dzień, który na długo pozostanie w pamięci uczestników.


Na gości czekało prawdziwe święto jeździectwa i polskiej tradycji. Podziwiać można było pokaz przepięknych koni, które z gracją i siłą prezentowały się przed publicznością. Dużo emocji wzbudził konkurs na najciekawszy strój jeźdźca, pełen fantazji i humoru, a także pokaz woltyżerki, który zachwycił lekkością i artyzmem.
Nie mogło zabraknąć pogoń za lisem – widowiskowej rywalizacji, która jak zawsze dostarczyła mnóstwo emocji, śmiechu i sportowego ducha. Swoje niezwykłe umiejętności zaprezentował również sokolnik, przyciągając uwagę zarówno dzieci, jak i dorosłych pięknem swoich ptaków.
Na miejscu obecne były Koła Gospodyń Wiejskich, które kusiły smakami domowych wypieków, aromatycznych potraw i uśmiechem, dzięki któremu nawet deszcz nie był w stanie popsuć nastroju.
A gdy zapadł zmrok, łąki i stajnie rozbrzmiały muzyką – bo Hubertus w Sułkowie zakończył się wspaniałą, roztańczoną dyskoteką pod chmurką i dużym ogniskiem. Deszcz już nikomu nie przeszkadzał – bo tam, gdzie spotykają się ludzie z pasją, zawsze świeci słońce.
Pierwszy Gminny Hubertus u Jana Wolskiego to nie tylko święto jeźdźców i miłośników koni, lecz także piękny dowód na to, jak wspólnota potrafi łączyć tradycję, wiarę i radość życia.